16 lutego, 2022

„Portale Społecznościowe” Odpowiedzialne Za Czarne Bezrobocie!

o „wielkiej przepaści”, „serii o nierówności” na blogu „Opinionator” New York Timesa, moderowanym przez laureata Nagrody Nobla ekonomistę Columbii i byłego przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych i byłego głównego ekonomisty Banku Światowego Josepha Stiglitza, Nancy DiTomaso odważnie odrzuca to, co jest dla niej „najbardziej oczywistym wyjaśnieniem”, dlaczego bezrobocie czarnych jest prawie dwukrotnie wyższe niż średnia krajowa, dyskryminacja („jak sieci społecznościowe napędzają Czarne bezrobocie”, 5 maja).

wręcz przeciwnie, twierdzi DiTomaso, socjolog i prodziekan ds. wydziału i badań w Szkole Biznesu Rutgers, „ta zakorzeniona rozbieżność” jest spowodowana „nieco innym winowajcą”, nepotyzmem i jego pierwszym kuzynem, faworyzowaniem, ale ten” winowajca ” jest tak naprawdę rasizmem po usunięciu.

uzyskanie wewnętrznej przewagi dzięki pomocy rodziny i przyjaciół jest potężną, ukrytą siłą napędzającą nierówności w Stanach Zjednoczonych.

takie faworyzowanie ma silny składnik rasowy. Poprzez takie pozornie nieszkodliwe sieci, biali Amerykanie mają tendencję do pomagania innym białym, ponieważ zasoby społeczne są skoncentrowane wśród białych. Jeśli Afroamerykanie nie są częścią tych samych sieci, będzie im trudniej znaleźć godną pracę.

rzeczywiście, DiTomaso znajduje drogę do zatrudnienia tak wybrukowaną rasą, że szydzi z samej idei „rynku pracy”, ponieważ dobre miejsca pracy są „chronione przed konkurencją rynkową” przez to, co sprowadza się do rasowych insider trading.

w tym kontekście powszechnego tworzenia sieci, idea, że istnieje „rynek” pracy oparty wyłącznie na umiejętnościach, kwalifikacjach i zasługach, jest fałszywa. Tam, gdzie to możliwe, Amerykanie poszukujący pracy starają się unikać konkurencji na rynku: szukają nierównych, a nie równych szans. W rzeczywistości ostatnią rzeczą, z którą osoby poszukujące pracy chcą się zmierzyć, są równe szanse; chcą przewagi. Chcą znaleźć sposób, aby przeciąć linię I wyprzedzić.

…. Aby zyskać przewagę, osoby poszukujące pracy aktywnie współpracują z przyjaciółmi i członkami rodziny w dążeniu do tych możliwości.

pomoc nie jest udzielana byle komu, nie jest też dostępna u każdego. Nierówność się powtarza, ponieważ pomoc jest zazwyczaj zarezerwowana dla ludzi, którzy są” tacy jak ja”: ludzi, którzy mieszkają w mojej okolicy, tych, którzy uczęszczają do Mojego Kościoła lub szkoły lub tych, z którymi pracowałem w przeszłości. Jest rzeczą naturalną, że kiedy są miejsca pracy, ludzie, którzy o nich wiedzą, powiedzą ludziom, którzy są im bliscy, z którymi się identyfikują, i tym, którzy w pewnym momencie mogą odwzajemnić przysługę.

ponieważ nadal żyjemy w dużej mierze w segregacji, takie sieci sprzyjają kategorycznej nierówności: biali pomagają innym białym, zwłaszcza gdy bezrobocie jest wysokie. Chociaż ludzie ze wszystkich środowisk mogą próbować pomóc sobie, biali są bardziej skłonni do wykonywania takich zawodów, które są chronione przed konkurencją rynkową, które płacą za utrzymanie i które mają potencjał do uczenia umiejętności i umożliwienia szkolenia zawodowego i awansu. Tak więc, podobnie jak możliwości są nierównomiernie dystrybuowane, tak i one są nierównomiernie redystrybuowane.

już widać, do czego to zmierza, prawda? Jasne, że możesz. Jest to rozbudowana, jeśli nieco farciarska obrona afirmatywnej akcji, której sprzeciwiają się biali nie opierający się na żadnej zasadzie równego traktowania, ale właśnie dlatego, że biali — zwłaszcza najmniej utalentowani spośród nich — gorzko trzymają się przywilejów, które uważają, że ich Biel je zdobyła.

oglądanie współczesnej polityki rynku pracy przez pryzmat faworyzowania, a nie samej dyskryminacji, jest odkrywcze. Wyjaśnia, na przykład, dlaczego chociaż większość wszystkich Amerykanów, w tym białych, popiera prawa obywatelskie w zasadzie, istnieje powszechna opozycja ze strony wielu białych wobec polityki afirmatywnej — pomimo skarg na „odwrotną dyskryminację”, moje badania wykazały, że prawdziwa skarga polega na tym, że afirmatywna akcja podważa dawno ustalone wzorce faworyzowania.

rozmówcy w moim badaniu, którzy byli najbardziej źli na afirmatywne działania, to ci, którzy mieli stosunkowo mniej umiejętności rynkowych — i dlatego byli najbardziej zależni od uzyskania wewnętrznej przewagi dla najlepszych miejsc pracy. Biali, którzy czuli się uprawnieni do tych stanowisk, uważali, że działania afirmatywne były niesprawiedliwe, ponieważ blokowały ich własny uprzywilejowany dostęp.

jej argumentem, w skrócie, jest to, że wspierane przez rząd czarno-Hiszpańskie preferencje są niezbędne do przeciwdziałania zakorzenionym białym przywilejom chronionym przez „portale społecznościowe.”Przynajmniej nie ma tu mowy o „różnorodności”.

istnieje wiele problemów z teorią DiTomaso, z których nie wynika to wcale z sukcesu azjatyckiego. Dlaczego białe uprzywilejowane „sieci społecznościowe”, które nadal reprodukują nierówność rasową, nie represjonują Azjatów, ponieważ represjonują czarnych i Latynosów?

kuszące jest stwierdzenie, że tylko socjolog może słuchać dużej liczby ludzi „wyznających silne poparcie dla praw obywatelskich i równych szans bez względu na rasę”, jak donosi w swojej książce The American Non-Dilemma (odrzucając od tytułu do wniosku, że nacisk Gunnara Myrdala na „Amerykańskie wyznanie równości”) i wnioskować, że cierpią na urojoną niespójność, ponieważ „nadal żywią silne zastrzeżenia do polityki publicznej—takiej jak działania afirmatywne—mające na celu złagodzenie nierówności rasowej.- Niestety niezdolność DiTomaso do zobaczenia, że wiele osób sprzeciwia się akcjom afirmacyjnym właśnie z powodu, a nie pomimo, ich przywiązania do Praw Obywatelskich, jest szeroko rozpowszechniona w kompleksie partii akademicko-medialno-Demokratycznej.

UPDATE

Jonathan Capehart, chip off bloku Eugene Robinson w Washington Post i MSNBC, oferuje pochlebne poparcie utworu DiTomaso, w tym prawie śmiesznie nieświadome potwierdzenie, że jeden z jej krytyki białych gromadzących białych przywilejów może również odnosić się do czarnych korzystających z przywilejów „social networking” rozszerzonych na nich . DiTomaso twierdziła, że w swoich badaniach odkryła, że biali byli zazwyczaj nieświadomi do tego stopnia, że skorzystali z białych sieci opartych na przywilejach.

kiedy zapytałem moich rozmówców, co najbardziej przyczyniło się do ich sukcesu zawodowego, Zwykle dyskutowali o tym, jak ciężko pracowali i jak niepewne były wyniki — a nie pomoc, którą otrzymywali przez całe życie, aby zdobyć większość pracy. W rzeczywistości tylko 14 procent osób wspomniało, że otrzymywało jakąkolwiek pomoc od innych.

oto wniosek Capeharta:

„nie ma wątpliwości, że dyskryminacja jest nadal problemem w amerykańskiej gospodarce. Ale biali pomaganie innym białym nie jest tym samym, co dyskryminacja i nie jest nielegalne ” – pisze DiTomaso. – Może to jednak mieć potężny wpływ na dostęp Afroamerykanów i innych mniejszości do dobrej pracy, a nawet do samego rynku pracy.”

najważniejsze w tym twierdzeniu jest dla mnie to, że chociaż faworyzowanie ma potężny wpływ na dostęp, nie jest to efekt nie do pokonania. Wymaga to posiadania marzenia i chęci wkładania ciężkiej pracy, aby przekształcić to marzenie w rzeczywistość. Nie jest to łatwe, ale jak zaświadcza moje doświadczenie, na pewno jest to możliwe.

a jakie jest „własne doświadczenie” Capeharta, które pokazuje mu „posiadanie marzenia i gotowość do ciężkiej pracy, aby przekształcić to marzenie w rzeczywistość”, może pokonać bariery „białego przywileju” i faworyzowania opartego na rasie, które w efekcie rezerwuje dla białych „miejsca pracy chronione przed konkurencją rynkową”? Niech wyjaśni.:

W rzeczywistości, patrząc wstecz na moją własną karierę, widzę pomocną dłoń afirmatywnego działania. Ale widzę też nie tak niewidzialną rękę faworyzowania, że DiTomaso mówi, że daje białym nogę w zabezpieczeniu dobrze płatnych miejsc pracy, o które stara się każdy Amerykanin.

po ukończeniu Carleton College pracowałem jako asystent prezydenta mojej alma mater. Był to roczny post przyznawany maturzystom. Gdy mój stint dobiegł końca, zacząłem szukać pracy w telewizji w Nowym Jorku. Thomas W. Morgan, rocznik 1949 i powiernik Carleton, podsłuchał, jak rozmawiałem z innym powiernikiem o poszukiwaniu pracy. Właśnie został mianowany przez burmistrza Davida Dinkinsa do prowadzenia stacji telewizyjnych i radiowych WNYC, które były własnością miasta, i zapytał, czy chciałbym pracować dla niego jako jego asystent. Przyjąłem tę pracę.

dwa lata później byłem badaczem w programie” Today”. Ale pewnego dnia zadzwonił do mnie Bob Laird, redaktor naczelny New York Daily News. Nowy wydawca szukał młodych ludzi, którzy mogliby pisać do redakcji tabloidu. Laird, który pracował z Morganem w administracji burmistrza Johna Lindsaya, zadzwonił do swojego starego przyjaciela po pomysły. Morgan dał mu moje nazwisko. I to właśnie takie faworyzowanie doprowadziło do mojej kariery w gazetach.

kariera Capeharta, krótko mówiąc, została zbudowana na fundamencie faworyzowania i, przyznaje, działania afirmatywne, a jego sukces wydaje się zaprzeczać DiTomaso tak samo jak ją potwierdzać, ponieważ pokazuje, że w dzisiejszym świecie Czarni korzystają z wielu takich samych — a dzięki działaniom afirmatywnym, często więcej — przywilejów niż biali (a na pewno więcej niż Azjaci nieobecni w analizie DiTomaso).

jego kariera pokazuje również inną ważną prawdę, pozornie nieobecną w analizie DiTomaso: zatrudnienie to coś więcej niż znalezienie pracy; musisz również być wykwalifikowany i zdolny do wykonywania pracy. W końcu Jonathan Capehart nie jest Jaysonem Blairem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.