15 grudnia, 2021

Jak zostać bodhisattwą

Pilar Jennings o tym, jak pokonać dwie wspólne przeszkody na drodze do współczucia. Kluczem jest zmierzenie się z prawdą cierpienia — własnego i innych.

 złoty posąg.

Zdjęcie Joe Vogan / Alamy Zdjęcie stockowe

kiedy ostatnio zapytano go, co się stanie po jego śmierci, Dalajlama wzruszył ramionami i powiedział, że nie wie. Ale modlił się, by odrodził się tam, gdzie jest najwięcej cierpienia.

kiedy siedziałem z tym niezwykłym stwierdzeniem, przyszło mi do głowy, że jest to droga Bodhisattwy: poświęcić swoje życie cierpieniu innych, we wszystkich jego formach, aż do końca.

jednak być może zauważyliście, że ta szlachetna odpowiedź—współczucie w sercu buddyjskiej mądrości—może łatwo pozostać nieuchwytnym celem. Dla wielu z nas istnieje niepokojąca, niemal instynktowna przepaść między tym, jak chcemy reagować na cierpienie, a naszą przyzwyczajoną reakcją.

kluczowym wyzwaniem jest rozpoznanie naszego wspólnego człowieczeństwa, nawet-być może zwłaszcza-gdy jest ono spowite surowymi różnicami.

informując o buddyzmie i psychoterapii, chciałbym przyjrzeć się dwóm przeszkodom w opiece nad własnym i cudzym cierpieniem-wycofaniu się i rozczarowaniu-i jak można je przezwyciężyć.

dla wielu z nas cierpienie powoduje, że się wycofujemy. Kiedy zastanawiamy się, jak zmienić ten wzór, pomocne może być rozważenie, że wycofanie się z cierpienia jest przede wszystkim wysiłkiem na rzecz ochrony. Jeśli, na przykład, doświadczyłeś ostrego cierpienia na początku życia, prawdopodobnie będziesz mieć ochronne części siebie przygotowane do zrobienia wszystkiego, co konieczne, aby odeprzeć większy ból. Oto, co robią wewnętrzni obrońcy: stoją na straży, aby odeprzeć zbliżającą się zagładę. Częściej niż nie, oznacza to znalezienie sposobów na kaczkę i osłonę.

najtrudniejszą i najbardziej paradoksalną częścią wycofania się z cierpienia jest to, że jest ono sprzeczne z naszą naturą. Jesteśmy podłączeni. Jest to wgląd podkreślony w naukach buddyjskich, a także w neurobiologii i psychoterapii. Rozpoczynamy to życie szukając twarzy matki i aż do ostatniego oddechu, czy o tym wiemy, czy nie, nosimy w sobie tęsknotę za intymną więzią.

wyzwaniem jest więc znalezienie nowych i bardziej elastycznych sposobów na utrzymanie względnego bezpieczeństwa w środku życia, ze wszystkimi jego nieprzewidzianymi trudnościami. Oczywiście nie możemy liczyć na doskonałe bezpieczeństwo. Ale możemy podjąć wysiłki, aby rozpoznać różne warunki, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które przyczyniają się do naszego dobrobytu lub zagrażają mu. Tego właśnie uczymy się praktykować uważność. Dostrzegamy więcej naszej rzeczywistości bez osądu i uczymy się o niej z poczuciem przyjaznej ciekawości, dzięki czemu jesteśmy w stanie lepiej rozpoznać prawdopodobny wynik naszych odpowiedzi. W tradycji buddyjskiej robimy to w duchu zmniejszania przyszłego cierpienia i zwiększania dobrobytu dla siebie i innych.

historyczny Budda zaproponował sposób, aby pomóc ciału i umysłowi współpracować w celu zwiększenia poczucia względnego bezpieczeństwa i łatwości. Ta metoda polega na użyciu oddechu, aby pomóc umysłowi poczuć się bardziej przygotowanym do radzenia sobie z rzeczywistością. Kiedy umiejętnie pracujesz z oddechem, spowalniając go i włączając delikatne przerwy między każdym wdychaniem i wydechem, układ nerwowy zaczyna czuć się bardziej regulowany, a umysł odbiera sygnały od ciała, że jest wystarczająco bezpieczny, aby zwolnić czujność.

uważność oddechu jest nieocenionym sposobem na odmrożenie, jeśli masz do czynienia ze stresującymi warunkami. Daje Ci to większe zaufanie do Twojej zdolności do pozostania w kontakcie z twoim doświadczeniem—i cierpieniem na świecie-nawet wtedy, gdy stwarza to ogromne wyzwania.

to prowadzi nas do drugiej przeszkody w stawieniu czoła cierpieniu, które może mieć ogromną władzę, zwłaszcza w czasach kryzysu. W obliczu ostrego cierpienia kuszące jest uczucie, że jesteśmy pochłonięci sposobem, w jaki inni nas rozczarowali. Jeśli byłeś maltretowany, lub znasz innych, którzy byli, ta odpowiedź jest zrozumiała. Ale kiedy rozczarowanie nas utrwala, możemy skończyć w ten iz powrotem między poczuciem nieodpowiedniego siebie i wściekłością na tych, którzy wyrządzają krzywdę.

terapeuci traumy mają pomocny wgląd w tę dynamikę. W każdym kryzysie, czy to w rodzinie, czy w większej społeczności, zwykle występuje połączenie kogoś, kto zostaje zraniony, kogoś, kto wyrządza krzywdę, i kogoś, kto biernie daje świadectwo. Połączenie bycia skrzywdzonym i nie pomagającym często skutkuje głębokim rozczarowaniem i nieufnością do ludzi i relacji.

uzdrowienie z rozczarowania wymaga czasu i wymaga chęci opłakiwania tego, co się nie wydarzyło, ale powinno. W psychoterapii pracujemy z trudnym i odważnym procesem świadomie opłakiwania osobistych i zbiorowych doświadczeń cierpienia jako drogi do odczuwania naszego czułego serca, które potrzebuje troski i współczucia.

w medytacji buddyjskiej, uczucia rozczarowania i gniewu są badane i kwestionowane poprzez praktykę medytacji miłości-życzliwości. Z czasem ta metoda może wzmocnić wewnętrzne zrozumienie, że wszyscy pragniemy szczęścia i wolności od cierpienia.

robimy to najpierw poprzez wzbudzanie miłości i współczucia dla tych, na których łatwo nam zależy, a następnie rozciąganie tych czułych uczuć na zdecydowaną większość ludzi na tym świecie, których nie znamy, i powoli, nawet na tych, z którymi mieliśmy trudności lub konflikt. Kluczowym wyzwaniem jest rozpoznanie naszego wspólnego człowieczeństwa, nawet-być może zwłaszcza-gdy jest ono spowite surowymi różnicami.

podczas pracy z tą praktyką możesz zauważyć poczucie umysłowej elastyczności i łatwości, nawet wobec ludzi, którzy zwykle powodują twoje cierpienie. Medytowanie nad dobrocią miłości może pomóc w kultywowaniu spokoju i poczuciu się mniej samotnym, mniej rozczarowanym i gotowym na przywrócenie zaufania.

to skomplikowane czasy, w których żyjemy. Zawierają one wiele uderzających przykładów ludzkiej skłonności do odwracania wzroku od cierpienia. Jest to czas, aby z determinacją praktykować naszą duchową ścieżkę, aby w pełni otworzyć się na cierpienie siebie i innych oraz stworzyć studnię współczucia, do której z łatwością możemy się wykorzystać. Ten szlachetny wysiłek pomoże nam i przyszłym pokoleniom żyć w spokoju ducha i dobrym samopoczuciu, na które wszyscy zasługujemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.