jak myśleć o Chinach: Zagrożenie? Partnera? Konkurent?
1 września 2010
Napoleon ponad 200 lat temu opisywał Chiny jako ” śpiącego olbrzyma.”Dodał:” kiedy się obudzi, zadziwi świat.”Jak wszyscy wiemy, Chińczycy, po kilku złych wiekach, są ponownie rozbudzeni.
Chiny, które niedawno wyprzedziły Japonię jako drugą co do wielkości gospodarkę na świecie, zwiększyły swój PKB w tempie około 10 procent rocznie.
opowieść o ostatnim „wzroście” Chin jest przeplatana olśniewającymi statystykami. W ciągu ponad 30 lat Chiny zwiększyły swój PKB w tempie około 10 procent rocznie, ostatnio wyprzedzając Japonię jako drugą co do wielkości gospodarkę na świecie.
jako globalne centrum produkcyjne, Chiny są wyjątkowo wydajnym producentem stali, statków, chemikaliów i niesamowitej gamy towarów konsumpcyjnych. Od 1978 r. jej udział w światowym handlu wzrósł dziesięciokrotnie, a w tym roku zastąpiła Niemcy jako największy eksporter towarów na świecie.
od dziesięcioleci Pekin wysyła dziesiątki tysięcy swoich „najlepszych i najzdolniejszych” za granicę, aby studiować matematykę, nauki ścisłe i inżynierię. Obecnie podejmuje się gruntownej modernizacji swoich uniwersytetów i ośrodków badawczych w celu szkolenia zasobów ludzkich niezbędnych do stania się światowym liderem w dziedzinie technologii.
na marginesie szybkiego wzrostu gospodarczego, Chiny finansowały roczne dwucyfrowe wzrosty budżetu obronnego przez prawie dwie dekady. Dzięki dochodom systematycznie modernizuje swoje możliwości Wojskowe. Armia Ludowo-Wyzwoleńcza przechwyciła pocisk w powietrzu w styczniu i trwają prace nad budową lotniskowców.
to imponujące osiągnięcia. Zasługują na nasz szacunek. Pekin wyciągnął z ubóstwa 400 milionów ludzi. I odzyskała szanowane miejsce na arenie międzynarodowej bez likwidacji istniejących instytucji międzynarodowych.
niektórzy analitycy zakładają, że Chiny mają stać się rywalem, co może ostatecznie zastąpić Amerykę jako czołowe supermocarstwo na świecie. Przy całej rozmowie o „wzroście” Chin, nic dziwnego, że Chińczycy są przepełnieni pewnością siebie, lub, jeśli chodzi o to, że chińscy urzędnicy wykazują coraz częściej te cechy zarozumiałości i petulance, które ludzie na całym świecie od dawna oskarżają Amerykanów o monopolizowanie.
Jak zatem Stany Zjednoczone powinny myśleć o Chinach? Niektórzy przedstawiają Pekin jako Zbliżające się zagrożenie militarne; niektórzy uważają go za naszego najbardziej obiecującego globalnego partnera; podczas gdy niektórzy oczekują, że będzie on Ostro konkurował z nami o światowe przywództwo gospodarcze.
Chiny jako Zagrożenie
argumenty za uznaniem Chin za potencjalne zagrożenie militarne odzwierciedlają podstawowe przesłanki dotyczące strategicznego postępowania wschodzących wielkich mocarstw. Jak to kiedyś ujął Robert Kagan: „czy Chiny, podobnie jak wszystkie wschodzące potęgi przeszłości, w tym Stany Zjednoczone, nie chcą przekształcić systemu międzynarodowego tak, aby odpowiadał własnym celom? … „
domniemanie jest takie, że ogromna populacja Chin i szybki wzrost nieuchronnie zaostrzą jej apetyt na władzę, chwałę, prestiż i Dominium. Według Roberta Kaplana, ” Amerykański konkurs wojskowy z Chinami na Pacyfiku określi XXI wiek.”Ale nikt nie może być pewien, w jaki sposób Chiny ostatecznie wykorzystają wielką potęgę, którą szybko gromadzą. Chociaż Chiny powiększają swoją potęgę, pozostają stosunkowo biednym krajem. Jej roczne wydatki wojskowe są nadal około jednej ósmej wielkości Ameryki. ważne jest również, aby pamiętać, że Chiny będą miały więcej niż pełne ręce roboty w domu. Dodatkowe 200-400 milionów Chińczyków prawdopodobnie przeniesie się ze wsi do centrów miejskich, co będzie stanowić wyzwanie dla chińskich przywódców, którzy będą domagać się ich jednomyślnej uwagi. Predykatem dla tego skoncentrowanego skupienia jest pokój i stabilność na jego granicach. Nie należy też zapominać, że sąsiedzi Chin nie są geopolitycznymi patsies. Chiny obecnie potrzebują pokoju, przyjaciół i czasu, aby poradzić sobie z wewnętrznymi wyzwaniami i skonsolidować ścięgna swojego potencjału przemysłowego i wojskowego.
Chiny jako Partner
na przeciwległym końcu spektrum są tacy, którzy uważają Chiny za najbardziej logicznego i obiecującego globalnego partnera Stanów Zjednoczonych. Obecnie prowadzimy regularny dialog strategiczny i Gospodarczy Na Wysokim Szczeblu. Niektórzy zwolennicy posunęli się tak daleko, aby zasugerować instytucjonalizację partnerstwa w G-2. Pomimo coraz intensywniejszych konsultacji z Chinami, nie widzę na horyzoncie G-2.
choć perspektywy Chin mogą być obiecujące, nadal są one głównie zajęte problemami wewnętrznymi i nie mają wyraźnej strategii, aby umieścić swoją rosnącą siłę w służbie większych celów międzynarodowych. Wydarzenia globalne, takie jak konferencja klimatyczna w Kopenhadze i wielostronne negocjacje handlowe w Dausze, sugerują, że Chiny nadal preferują stosunkowo niski profil Międzynarodowy, co pozwala im skupić się na problemach bliskich swoim krajom.
nie jest jasne, że Ameryka chce dzielić status supermocarstwa z Chinami lub jakimkolwiek innym państwem, a rozbieżność między naszymi systemami i wartościami utrzymuje się.
nic z tego nie umniejsza znaczenia ścisłej koordynacji polityki z Chinami. Pocieszające jest to, że w kilku kwestiach – takich jak nałożenie sankcji gospodarczych na Iran i umożliwienie stopniowej aprecjacji chińskiej waluty – Pekin wydaje się ostatnio przyjąć nieco bardziej ekspansywną koncepcję swoich międzynarodowych obowiązków. Mimo to każda próba przekształcenia dwustronnych konsultacji w grupę G-2 stworzy iluzję globalnego zarządzania, na które żadne z nas nie może się oprzeć i na którym inne kraje będą marszczyć brwi.
Chiny jako konkurent
punktem kulminacyjnym naszych stosunków z Chinami w nadchodzącym okresie będzie konkurencja gospodarcza. A Chiny mają być potężnym konkurentem. Wielu ekspertów zakłada, że to tylko kwestia czasu, zanim Pekin zwycięży, a niektórzy są zajęci wskazywaniem dokładnej daty, w której chiński PKB przekroczy nasz własny.
konkurencja z Chinami dotyczy naszych firm i obejmuje nasze systemy polityczne i gospodarcze; to stawia najpotężniejszego na świecie zwolennika otwartych rynków i wolnego handlu przeciwko największemu i najbardziej imponującemu praktykowi Państwowego kapitalizmu.
chińscy kapitaliści państwowi – niezależnie od tego, czy prowadzą przedsiębiorstwa publiczne, czy prywatne – odpowiadają politykom, a nie akcjonariuszom. Dowiedzieli się w ostatnim globalnym pogorszeniu koniunktury, że istnieje ryzyko związane z uzależnieniem tak mocno od zmiennych nawyków wydatkowych amerykańskich konsumentów. Są zdeterminowani, aby w przyszłości w większym stopniu polegać na własnym rynku wewnętrznym i wykorzystać go do wyhodowania „krajowych czempionów”, które mogą konkurować na światowych rynkach w sektorach zaawansowanych technologii. Państwo nie jest powściągliwe, jeśli chodzi o wykorzystanie swojej mocy do kształtowania warunków konkurencji między firmami „macierzystymi” a zagranicznymi konkurentami, i już wykorzystało do tego różne subtelne i nie tak subtelne urządzenia protekcjonistyczne-od bezpośrednich dotacji po swobodne egzekwowanie praw własności intelektualnej -.
pomimo tych cech kapitalizmu Państwowego, utrzymanie obecnego poziomu wzrostu będzie dla Chin wyzwaniem . Dwa są szczególnie godne uwagi. Chiny są obecnie w demograficznym „słodkim miejscu” z ogromną pulą pracowników, stosunkowo niewielką liczbą dzieci i łatwą do opanowania liczbą emerytów. 15 lat do przodu, a Pula pracy zacznie się kurczyć, a liczba emerytów dramatycznie się zwiększy. Będzie to miało silny wpływ na jego wzrost.
po drugie, Chiński system gospodarczy spisał się imponująco; jego system polityczny zmaga się z rosnącą liczbą przewlekłych chorób – korupcją w lidze, rosnącymi różnicami w dochodach, utrzymującą się presją ze strony separatystycznych mniejszości i rosnącymi żądaniami uczestnictwa w Polityce.
to niekoniecznie są problemy nie do pokonania. Przywódcy Chin konsekwentnie wykazywali się imponującymi umiejętnościami w zarządzaniu wewnętrznymi wyzwaniami w pragmatyczny sposób. Ale kwestie społeczne i polityczne będą wymagały coraz większej uwagi przywódców, narzucą szersze roszczenia do zasobów Chin i z czasem spowolnią obecne tempo wzrostu PKB.
Chiński „wzrost” jako pobudka
mimo to, musimy postrzegać chiński „wzrost” jako pobudkę dla Ameryki. Rozwiązuje swoje problemy celowo w perspektywie długoterminowej. Wielu w Azji widzi wzrost potęgi Chin w zestawieniu ze stopniowym spadkiem wpływów amerykańskich. Może to wpłynąć na skłonność wielu krajów wschodzących do przechylania się w kierunku Państwowego kapitalizmu lub zmiany pozycji w płynnej równowadze władzy.
kiedy byłem studentem, Związek Radziecki uruchomił Sputnik. To było gigantycznym szokiem dla większości Amerykanów, ale również pobudziło nasz kraj do uporządkowania swojego domu. Kongres uchwalił przepisy, które poprawiły nasz system edukacyjny, rozszerzyły naszą infrastrukturę i zwiększyły nasze podstawowe badania w dziedzinach takich jak lotnictwo, informatyka i telekomunikacja, które stanowiły podstawę dobrobytu gospodarczego Ameryki – a nawet jej globalnej przewagi – przez resztę XX wieku.
musimy zareagować na imponujący wzrost Chin w podobny sposób. Musimy robić te rzeczy, które zwiększają naszą konkurencyjność na dłuższą metę. Zbyt długo znosimy szkoły o niższym standardzie. Zwiększamy zadłużenie, które jest niezrównoważone. Wahamy się w kwestii imigracji, jednego z najbardziej podstawowych źródeł naszej kreatywności. I tolerujemy niewiarygodną polityczną dysfunkcję w Waszyngtonie i niektórych naszych stolicach stanowych.
Amerykanie to ludzie konkurencyjni. Powinniśmy przyjąć z zadowoleniem konkurencyjne wyzwanie Chin. Problemy, jakie stwarza „wzrost” Chin, i wyzwania, jakie stawia, są trudne. Ale oni nie są nieznani i nie są nie do pokonania. Mamy trochę czasu na uporządkowanie naszego domu. Pytanie brzmi, Czy możemy zebrać jedność celu, poczucie pilności i polityczną wolę, aby to zrobić.
jeśli to zrobimy, nasze stosunki z Chinami okażą się łatwe do opanowania. Jeśli tego nie zrobimy, Chiny nie będą najważniejszym powodem do zmartwień o naszą przyszłość.
Michael H. Armacost jest byłym ambasadorem USA w Japonii i Filipinach oraz byłym podsekretarzem stanu ds. politycznych. Obecnie jest Shorenstein Distinguished Fellow w Asia / Pacific Research Center na Uniwersytecie Stanforda i przewodniczącym Rady Powierniczej Asia Foundation.