dla tego katolika prawdziwa obecność jest sercem katolicyzmu
odpowiadająca ankieta czytelników: katolicy wyjaśniają serce tego, w co wierzą
pierwszy raz uczestniczyłem we Mszy św. w przerwie obiadowej w moim protestanckim seminarium. Pracowałam na studiach magisterskich w Portland w stanie Oregon i nawiązałam związek na odległość z przyjacielem z dzieciństwa, który był katolikiem w kolebce. Wymykając się z kampusu między zajęciami, wszedłem do małej kaplicy w grocie. Chciałem przyjrzeć się wierze tego człowieka, by ustalić, czy jesteśmy zgodni.
Jak moge wyjasnic co tam znalazlem na tej Mszy? Cisza, której nie słyszałem od tak dawna – a może nigdy. Byłem świadkiem czułości pomiędzy garstką ludzi, którzy byli tam tego mrocznego jesiennego dnia. Każdy był co najmniej 50 lat starszy ode mnie. Widziałam intymność, która towarzyszy wspólnej modlitwie, ale to było coś więcej. Czułem ich więź, nie tylko ze sobą, ale także ze Świętą historią, której nie mogłem jeszcze nazwać. Pamiętam, jak było mi zimno. Nie mogłem się powstrzymać od drżenia. Czuję ten chłód, jak pamiętam ten dzień. Teraz wiem, że jest to, jak było wtedy, obecność Ducha Świętego.
wracałam z przerwami na lunch, w weekendy z chłopakiem i w święta. Za każdym razem byłem uzbrojony w Pytania i obronę, dlaczego nie powinienem tam być. Ale odpowiedź wciąż powracała: Bóg jest tutaj.
nie chcę lekceważyć moich protestanckich korzeni, tym bardziej, że #Exvangelical wydaje się być trendem w dzisiejszych czasach. Protestanci są moimi braćmi i siostrami w Chrystusie. Bardzo je kocham. To tło dało mi solidną podstawę biblijną-wystarczająco silną, aby móc wskazać moim współbraciom katolikom, że w rzeczywistości znają swoją Biblię, po prostu nie mogą powiedzieć Ci książki i rozdziału, aby znaleźć werset. Ta fundacja jest na tyle silna, że zdaję sobie sprawę, że nadal nic nie wiem.
kontynuowałam udział we Mszy Św. (nawet bez możliwości wzięcia Eucharystii), ukończyłam seminarium i poślubiłam tego mężczyznę (we Mszy Św. katolickiej). Jednak od pierwszej Mszy w grocie minęło sześć lat, aż w końcu się nawróciłem. Co dziwne, to, co mnie powstrzymywało, to właśnie to, czego teraz się trzymam i to, co utrzymuje mnie w katolickiej—prawdziwej obecności.
nie byłam pewna, czy uwierzę w prawdziwą obecność czy przeistoczenie, że chleb i wino rzeczywiście stają się ciałem i Krwią Chrystusa podczas Eucharystii. Okazuje się, że nie jestem sam. W sondażu Pew w zeszłym roku tylko jedna trzecia katolików wierzy w realną obecność.
prawdziwa obecność jest tym, co odróżnia moje życie jako katolika od lat spędzonych w protestantyzmie, gdzie chleb i wino są symbolami. Chleb i wino są podejmowane na pamiątkę i patrzeć w przyszłość, ale nie czczone w mistycznym momencie teraz.
rozumiem teraz, po ponad dekadzie w Kościele, że jest to tajemnica naszej wiary-same słowa wypowiedziane podczas Mszy Św., aby nam przypomnieć. Prawdziwa obecność jest sednem, sednem i sercem tej wiary.
kiedy otrzymuję Eucharystię, Chrystus jest obecny. Łączę się z Bogiem i otrzymuję łaskę w tym momencie w szczególny, szczególny sposób, który jest dla mnie wyjątkowy. Jestem w komunii z Bogiem. „Niespokojne serce”, o którym mówi św. Augustyn, zatrzymuje się przez jedną spokojną chwilę.
jakby nie był to najwspanialszy moment w moim życiu (i mogę go doświadczać co tydzień, każdego dnia, jeśli chcę), jest jeszcze bardziej ekspansywny. W czasie Eucharystii łączę się i jestem w komunii z moimi współbraćmi parafianami. Niektóre z nich świętowałem i opłakiwałem przez lata. Innych nie znam z imienia, ale znam ich obecność, ich rutynę przychodzącą na Mszę Św. i czerwony sweter, który zawsze noszą na zesłanie Ducha Świętego. W czasie Eucharystii łączę się z nimi w sposób bardziej jakościowy niż wtedy, gdy wchodziliśmy przez drzwi kościoła.
istnieje również połączenie z Kościołem jako całością. Modlę się z babcią szepczącą nad świecami w małym wiejskim kościele we Włoszech, z rodzinami w Chinach, które są prześladowane, i z nigeryjskim seminarzystą na chwilę przed śmiercią męczeńską.
jest w tym sensie, że Eucharystia jest ponadczasowa, poza czasem, wieczna, albo, jak ostatnio czytałem, panorama historii zbawienia. Spoglądamy w przeszłość, pamiętając o zmartwychwstaniu Chrystusa. Patrzymy na teraźniejszość, nasz związek z nim. Patrzymy w przyszłość, w Jego Drugie Przyjście. Patrząc wstecz w tej chwili, łączymy się również z wiernymi, którzy przyszli przed nami: apostołowie, święci i nasz nauczyciel matematyki w ósmej klasie, który modlił się nad listą klas.
patrząc w przyszłość, widzimy powtórne przyjście Chrystusa, święto wieczerzy weselnej baranka. Widzimy, kiedy całe stworzenie zostanie pojednane, kiedy wszystko stanie się nowe, kiedy grzech już nie oddziela nas od doświadczenia Boga w pełni. Nasze istnienie nie będzie tym przebłyskiem nieba, ale będzie niebem.
wszystko o byciu katolikiem koncentruje się na tej jednej chwili, kiedy doświadczamy rzeczywistej obecności w Eucharystii. Kiedy Chrystus jest obecny w Eucharystii, łączę się z Bogiem, moim kościołem i całą panoramą zbawienia w sposób bardziej jakościowy niż przez resztę tygodnia. Ból, który odczuwam przez resztę mojego życia – o Boga, o połączenie, o wspólnotę, o czystość, o pełnię—znika w jednej chwili. To błysk, i będzie mi go brakować, jeśli mnie nie będzie.
teraz wiem, co znalazłem na tej mszy ponad 20 lat temu. Nie mogłem jeszcze tego w pełni doświadczyć i nadal miałem tylko smak. Prawdziwa obecność. Bóg jest tutaj. To jest dom.
Obraz: Josh Applegate on Unsplash